Przeciw i za
Ewa Szumańska
Przeciw i za
W Discovery skończył się właśnie cykl "Wielka Wojna 1914-1918". Straszna
wojna. Zaledwie w dwadzieścia lat po niej, kiedy żyło jeszcze to samo pokolenie, wybuchła
kolejna, jeszcze straszniejsza. Minęło od niej już sześćdziesiąt kilka lat i nie
tylko nie zaczęła się kolejna, ale nie możemy sobie w ogóle wyobrazić wojny w
Europie, w tym największym od kilkunastu wieków teatrze konfliktów, okrucieństw i
rzezi. Dlatego głosuję za wejściem do Unii Europejskiej. Przeciw wojnie.
Głosuję również "za". Za tym, co było dla mnie zawsze najważniejsze i co
uważam za własne. Za Partenonem i katedrą Notre Dame, za Velazquezami w Prado, muzyką
Beethovena i dramatami Szekspira.
Hymn
Kiedy oglądałam początek warszawskiej Parady Schumana i usłyszałam chór, przyszło
mi nagle do głowy, że jesteśmy jednym z niewielu krajów, których hymny narodowe
zawierają nazwiska. Anglia wprawdzie wspomina o królu lub królowej (bliżej tego jednak
nie precyzując), a w hymnie jednego z krajów latynoskich (zapomniałam którego) - jest
nazwisko Bolivara.
Jesteśmy jednak chyba jedynym krajem, w którego hymnie - oprócz nazwisk rodzimych -
jest nazwisko cudzoziemca. Wielkiego Francuza. Dał nam przykład Bonaparte, jak zwyciężać
mamy...
Francja powinna być tym bardzo zaszczycona. Ale Francja raczej tego nie zauważa,
podobnie jak wielu innych rzeczy.
Od klatki i od ulicy
Od klatki schodowej wszystkie drzwi są podobne. Coraz rzadziej jest na nich tabliczka z
nazwiskiem, ot, zwykłe drzwi, często wzmocnione, z kilkoma zamkami, z oczkiem wizjera.
Czasem w telewizji powiedzą, że na takiej to a takiej ulicy znaleziono pojemniki ze zwłokami
dzieci. Albo że w takim to a takim mieszkaniu mężczyzna zamordował całą rodzinę.
Albo że pod takim to a takim numerem umarła staruszka i dowiedziano się o tym dopiero
po pięciu dniach, bo pies bardzo wył. Rzeczywiście, już dawno nie wychodziła z psem -
mówią zdziwieni sąsiedzi. Sąsiedzi są zawsze zdziwieni. Coś podobnego!... Kto by to
pomyślał. A wyglądali na takich zwykłych ludzi.
Od ulicy wszystkie okna są takie same. Tylko o zachodzie, kiedy odbija się w nich słońce,
zmieniają się nagle w sypiącą blaskami kolię klejnotów. Po paru minutach znów
szarzeją. Kto za nimi mieszka, jak żyje, co myśli? Nie wiemy. Przechodzimy,
przechodzimy.
|